Jakoś pominąłem możliwość wstawiania komentarzy do rozdziału I i II, ale już naprawiłem i można wstawiać komentarze. Na pewno to wygodniejsze.
Odpowiedziałem na Twoje komentarze w prologu, więc jak je zobaczysz to albo coś odpisz, jeśli moje odpowiedzi nie były wystarczające, a jeśli nie masz więcej obiekcji to też napisz, to usunę. Chyba że można je ukryć, ale chyba nie.
[ul]
[li]Widzisz misiu, rozpoznajesz mnie z daleka. - Dziewczyna nie zniechęciła się jego reakcją. Położyła mu dłoń na ramieniu.[/li][li]Dałabyś w końcu spokój.[/li][li]Dzisiaj kogoś ze sobą przyprowadziłam. I myślę, że się ucieszysz. - Jej uśmiech był doskonale widoczny w świetle księżyca.[/li][/ul]
Po tej wypowiedzi chłopaka dałabym jeszcze jakąś jego reakcję. Widać, że nie lubi dziewczyny, więc dziwne by było, by sobie tak siedział tylko u pozwalał kłaść rękę na ramieniu.
Masz rację, zdecydowanie, teraz jak to czytam, wydaje się “pusto”.
Kiedy dotarła na miejsce stanęła jak wryta w ziemię.
To “w ziemię” jest zbędne i dziwnie brzmi. Jakby gapiła się w ziemię zamiast przed siebie.
Prawda, nie wiem skąd wzięło się moje zdanie. Jakieś moje pozostałości z małego chyba.
[ul]
[li]Jeśli chcesz to możesz mi powiedzieć. Jeśli nie, to nie. Bardziej interesuje mnie to, gdzie nauczyłeś się tak walczyć.[/li][li]Mówią na mnie Mały. - Zdawał się ignorować jego odpowiedź. - Gdzie nauczyłem się tak walczyć? Myślę, że już niedługo się dowiesz. Lepiej popatrz, kto oglądał naszą walkę.[/li][/ul]
Jak zdawał się ignorować odpowiedź, jak mu na wszystko odpowiedział.
Chodziło o to, że zignorował tę część wypowiedzi o tym, że niekoniecznie chce znać jego tożsamość. Nie wiem jednak czy to ma sens, jak to tak ujęłaś. Zastanowię się jeszcze.
[ul]
[li]Nie wiem co o tym wszystkim sądzić. To jest zbyt absurdalne, żeby było prawdziwe. Nie wyobrażam sobie samego ich istnienia. A reszta jego pożal się boże opowieści. - Spojrzała na niego i zauważyła, że wcale jej nie słucha. - Halo, tu Ziemia? Żyjesz?[/li][/ul]
Co z tymi pożal się boże opowieściami? Jak jest to zdanie urwane, to taj dam wielokropek.
Racja, poprawione.
[ul]
[li]Obudź te gołąbeczki - zwróciła się Ela do Małego.[/li][/ul]
Jest o budzeniu, ale nigdzie nie ma, że zasnęli. Są tylko trzy akapity opisu świata na zewnątrz, więc to tak nagle bierze z zaskoczenia, bo masz wrażenie, że między tymi wymianami zdań nie minęło wiele czasu.
Masz rację, poprawione. Wstawiona gwiazdka, dla zmiany “sceny” i czasu akcji.
Ta scena, jak oni idą zobaczyć te anioły… pogubiłam się już, z czyjej jest to perspektywy. Najpierw dajesz myśli jednej osoby, potem drugiej i trzeba się domyślać, chociaż nic to nie daje. Zdecyduj się w końcu, z czyjej perspektywy chcesz to robić, bo takie skakanie po bohaterach sprawia, że idzie się pogubić.
Racja, ale to chyba jedyny taki moment. Da się połapać, przynajmniej mi się tak wydaje. Zmieniać raczej na razie nie będę.
Jak można mieć takiego pecha, żeby trafić na anioła w drodze do ich kryjówki. Powinienem zagrać dzisiaj w lotka.
Jak ma się pecha, to chyba nie gra się w lotka
Chodziło o to, że trafienie na niego było tak mało prawdopodobne jak wygrana w totka. Więc dalej ma to sens.
Wzbili się w powietrze na wysokość kilku metrów i poczęli lecieć w kierunku, gdzie znajdowali się Mały, Nowy, Lena i Ela.
A skąd te anioły wiedzą, jak oni mają na imię?
Wszechwiedzący narrator, anioły tego nie wiedzą. Cóż, ale możesz mieć rację, że to jest jak sugerowanie tego. Muszę się zastanowić.
Jednak ta ich organizacja wygląda na mało zorganizowaną. Ciągle sprawia wrażenie grupki ludzi, którzy postanowili walczyć z aniołami, bo tak. Nawet widok szefa tego nie zmienia. A taka walka jest jednak poważna i spodziewałam się czegoś wynioślejszego i na większą skalę. W dodatku… takie dziwne wydaje się walczenie z aniołami za pomocą zwykłej broni, ale to tylko moje odczucie. I te wtrącenie myśli bohaterów mnie irytują. Prawie nic nie ma o tym, co się dzieje w ich głowie, tylko te myśli kursywą.
Prawdopodobnie (chciałbym) wszystko zostanie wyjaśnione w przyszłości. Co do organizacji, walki i całej reszty. Na jaką skalę? Zobaczymy.
Walka z aniołami, tutaj też będzie zdecydowanie więcej o tym, trzeba czekać (zapewne długo) na kolejne części i wyjaśnienia.
Co do ich myśli, staram się to ograniczać i chyba widać, że jest coraz mniej pisania kursywą. A sposób wyrażania emocji i ogólnie wszystko ich w głowach, to jest ciężkie do opisywania dla mnie, dopiero to ogarniam. Chciałbym, żeby to lepiej wyglądało, zobaczymy.
To tyle. Jest w porządku, nawet ciekawe. Błędów prawie nie ma. Ale nie jestem wciąż wystarczająco dobra w takim sprawdzaniu (wciąż się w tym szkolę), więc dużo rzeczy mogło mi umknąć. Nie masz może ochoty wrzucić tego na jakieś forum literackie? Na Weryfikatorium, gdzie sama wrzucałam tekst, można dostać bardzo pomocne rady i uwagi.
Powodzenia w dalszym pisaniu
Zastanawiałem się nad tym kiedyś i pewnie wrócę do tego zastanawiania się, ale dopiero po sesji. Zbyt dużo rzeczy mam na głowie, więc dorzucanie kolejnej w tej chwili do myślenia nad nią nie brzmi zbyt ciekawie. I dzięki za polecenie, na pewno tam zajrzę i być może podążę Twoją sugestią.
Dzięki za wszystkie rady. Kolejna część “się pisze”, choć ostatnio w stanie spoczynku z powodu sesji. Może kiedyś będzie jakaś regularność.