
Egil
Active member
Byters
Przekroczyłeś drzwi karczmy. Zapach fermentującego, starego piwa, zmieszany z ostrą wonią smażonych i gotowanych potraw uderzył w twoją twarz. Stare deski lekko skrzypiały i uginały się pod ciężarem twoich kroków. Lekkie, żółte światło wydobywające się z lamp oliwnych zawieszonych na ciężkich drewnianych belach, podtrzymujących wysoki sufit, nadawał miejscu przytulnego wyglądu. Cienie tworzone przez pijany tłum były równie wesołe co zebrane tu istoty. Nikt nie zauważył twojego pojawienia się. Poza czarnowłosą barmanką przecierającą drewniany, okuty brązem kufel. Kobieta była młoda, ubrana w zwiewną, granatową suknie bez ramion. Gorset tego samego koloru podkreślał jaj wąską talię.
Lilka
Pracując jako barmanka, z łatwością mogłaś wyciągać przydatne informacje od upitych biesiadników. Przynajmniej w teorii. W ciągu trzech ostatnich dni jedyne, czego się dowiedziałaś o mieczu króli, to fakt, że nikt nigdy nie stwierdził, że jest on bronią. Informacja pochodziła od jakiegoś naprutego za wsze czasy dziadygi. Zdawało ci się, że nadszedł czas złożenia wymówienia i rozpoczęciu poszukiwań w bardziej tradycyjny sposób. Gdy wycierałaś mosiężny kufel, twoje oczy wychwyciły człowieka, który właśnie wchodził do przybytku. Ciemny płaszcz okalał jego sylwetkę. Kaptur tworzył natomiast cień zakrywający jego twarz. Przy każdym kroku stukał kosturem o drewniane deski.
Przekroczyłeś drzwi karczmy. Zapach fermentującego, starego piwa, zmieszany z ostrą wonią smażonych i gotowanych potraw uderzył w twoją twarz. Stare deski lekko skrzypiały i uginały się pod ciężarem twoich kroków. Lekkie, żółte światło wydobywające się z lamp oliwnych zawieszonych na ciężkich drewnianych belach, podtrzymujących wysoki sufit, nadawał miejscu przytulnego wyglądu. Cienie tworzone przez pijany tłum były równie wesołe co zebrane tu istoty. Nikt nie zauważył twojego pojawienia się. Poza czarnowłosą barmanką przecierającą drewniany, okuty brązem kufel. Kobieta była młoda, ubrana w zwiewną, granatową suknie bez ramion. Gorset tego samego koloru podkreślał jaj wąską talię.
Lilka
Pracując jako barmanka, z łatwością mogłaś wyciągać przydatne informacje od upitych biesiadników. Przynajmniej w teorii. W ciągu trzech ostatnich dni jedyne, czego się dowiedziałaś o mieczu króli, to fakt, że nikt nigdy nie stwierdził, że jest on bronią. Informacja pochodziła od jakiegoś naprutego za wsze czasy dziadygi. Zdawało ci się, że nadszedł czas złożenia wymówienia i rozpoczęciu poszukiwań w bardziej tradycyjny sposób. Gdy wycierałaś mosiężny kufel, twoje oczy wychwyciły człowieka, który właśnie wchodził do przybytku. Ciemny płaszcz okalał jego sylwetkę. Kaptur tworzył natomiast cień zakrywający jego twarz. Przy każdym kroku stukał kosturem o drewniane deski.
Ostatnia edycja: