Hmhm, trochę tego mam w tym sezonie, zwykle odpuszczam sezony i czekam na BD, więc grafik sezonowy dla mnie nie istnieje. Ale że w tym sezonie nie ma niczego sakuga worth, to oglądam sporo na bierząco(jedynie Vivy odpuściłem, poczekam grzecznie i cierpliwie na BD)
No i ciężko ocenić co jest dobre a co złe, bo serie dalej trwają,

Więc, coś co wydaje się mieć potencjał może w ciągu odcinka się zmienić o 180 stopni.
Ale z tego sezonu kilka serii mi jednak wpadło w oko:
Nagatoro-na razie przyjemna komedyjka z romansem, który mnie nie doprowadza do wymiotów, mam nadzieję że to anime będzie trwało w takim stanie jak najdłużej, bo zwykle romanse koniec mają taki sam, nudny, ochydny, do bólu schematyczny.
To Your Eternity-Tak, ten tytuł na razie wydaje się być troszkę ciężki, ale jednocześnie fascynujący, mam wrażenie że to będzie jeden z lepszych tytułów tego sezonku. And again, nie oceniaj 12 odcinków po 7 obejrzanych

Hige wo Soru. Soshite Joshikousei wo Hirou-Człowiek się łudził, a wyszło jak zawsze, liczyłem że to animu pójdzie jednak w inną stronę, ale wygląda na to że jednak romanse to romanse i zawsze koniec musi być zepsuty. Jednak mimo wszystko polecę…obejrzeć chociaż kilka odcinków, bo sporo dosyć kontrowersyjnych tematów zostało w tym animcu poruszonych, trochę też opacznie, ale przynajmniej się stara. Niestety pomimo że anime jeszcze ma kilka odcinków przed sobą, jestem pewien do jakiego punktu dąży, a to trochę smutne, bo liczyłem na zmianę w tym sektorze…cholerne romanse, zmieńcie się pliss.
Koi to Yobu ni wa Kimochi Warui- Mój osobisty pretendent do listy crap anime bingo ?.22.1.0…tyle że nie jest złe, jest całkiem ok, w sensie to jest raczej średniak pod względem fabuły, tym bardziej pod względem komediowym, cały czas te same gagi są powtarzane ale inaczej opakowywane. Ale jednak jakimś cudem pobieram co tydzień ten odcinek i z max poślizgiem 2 dni oglądam. Romans, komedia, bzdury.
Mashiro no Oto- Wiecie czego nie cierpię w animu, których głównym motywem jest jakiś instrument? Tego samego pier…ochydnego schematu: “TuRNIEjE muZYczNE”. No nikt nie potrafi zrobić animu typu Beck albo nawet Nana? Do Nany mam wiele zastrzeżeń, ale chociaż wiele elementów mi się nie podobało, podobał mi się klimat, i trochę inne podejście do postaci, a także prowadzenie “drogi” naszych bohaterów. I wiecie co, strasznie pozytywnie mnie przywitał 1 odcinek Mashiro, bo czuć było właśnie Nana style prowadzenie fabuły, że to anime jest niejednoznaczne…niestety, to tylko wątek wprowadzający, który został szybko zamieciony pod dywan. Zgadniejcie co się teraz dzieje? Aaaa, no tak TURNIEJE, pierdoły typu “A gram se na shamisenie x tygodni, IDZIEMY WYGRAĆ TURNIEJ!!!11onejeden.” Strasznie mnie to irytuje, bo było już wiele ciekawych anime o ciekawych instrumentach, chociażby o koto(moja sąsiadka na tym gra też czasem, więc zdobyłem punkty wiedząc co to za instrument), ale wszystkie te serie są strasznie monotonne i opierają się dosłownie na tym samym. Postacie są nudne, fabula też, dobrze że chociaż udźwiękowienie stoi na poziomie(żartowałem, trzeba czkać na bd i wav wersję). I o ile w animu o koto, wiedziałem czego się spodziewać, to w przypadku Mashiro zostałem oszukany, bo myślałem że to będzie ten inny typ anime muzycznego. Czasem tak mam, że wyżej oceniam serie które od początku są słabe, niż te które jakiś element miały dobry a potem go zepsuły. Tak niestety mam z tym animcem, nie wiem czy byłbym w stanie go polecić, ale jeżeli ktoś chce poznać ciekawe isntrumenty i ma wywalone na fabułę, to jak najbardziej, sam aktualnie oglądam to anime, głównie patrząc na nie przez pryzmat dźwięku. Wszak to interesujący instrument.