Pierwsze wrażenie zaraz bo zobaczeniu głównych bohaterów: “WTF?! Jak oni się wypróżniają? Jeden wypluwa odchody drugiego? OMG nie chcę nawet o tym myśleć. >< A jak wygląda ich życie seksualne?” Tyle pytań anatomicznych bez odpowiedzi…
Co do samej kreskówki to nie lubiłem. Dziwaczna, nudna, zbyt szalona, w dodatku Kotopies miał zwyczajnie pecha w życiu i na każdym kroku wszyscy ich prześladowali, zupełnie jak w innym klasyku nicka czyli Rocco i jego świat. Kot i Pies podobnie jak Rocco próbowali bezskutecznie poradzić sobie w świecie, który był dla nich zły i okrutny. Sami wrogowie: osobnicy którzy chcieli ich pobić, albo oszukać. Żadnych przyjaciół. Dołujące.
Czy Wy też tak mieliście, że oglądając np Toma i Jerry’ego, albo Kojota i strusia Pędziwiatra kibicowaliście Kojotowi lub Tomowi by w końcu udało im się złapać swego wroga, zabić go i pożreć? Bo ja tak. W każdym odcinku. Tak samo tu w Kotopsie myślałem tylko o rozdzieleniu ich. Chciałem ujrzeć ich osobno, niestety się nie doczekałem. Było parę odcinków, pokazujących ich chwilowe rozdzielenie i to jak mogłoby ono wyglądać, ale to nie było to czego oczekiwałem i i tak potem wszystko wracało do normy.
Nie lubiłem, nie polecam. 1/10.