Z cytryną byłem uczony, po prostu piłem z cytryną dawno temu, ale dawno temu doszedłem do wniosku, że sama herbata jest lepsza, ewentualnie odrobinkę cytryny i to raz na ruski rok
Zaś sprawa z cukrem… 1/10 łyżeczki max na mocną herbatę i to wyjątkowo.
Sok i dodatki owocowe, to herezja, za którą trzeba odpokutować na palu
Herbata z mlekiem rzadko, ale w sumie czemu nie? Znaczy, herbata herbatą, a herbata z mlekiem to coś innego, co czasem (bardzo rzadko) pije.
Dodatki są tylko dodatkami, mają wzbogacić napar, lecz nie stanowić esencji. “herbaty miętowe” zaś są jeno naparami z mięty itd. nie są herbatą według… według wszystkiego, prócz kolokwialnego nazewnictwa

Nie mniej napary też jakoś ujdą, zwłaszcza, gdy jestem na głodzie xDDD
Swoją drogą… jaki zestaw naczyniowy polecacie do herbaty? Ja osobiście preferowałem kubek, zwykły normalny, ale ostatnio przerzuciłem się na filiżankę i dzbaneczek.