Nadja
Spanikowałam. Całkowicie i totalnie spanikowałam. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ej no ja chciałam tylko napić się piwa! Zawsze coś musi pójść nie tak, ehh… Widząc, że zaraz dostanę po twarzy zaczęłam gorączkowo myśleć i… kątem oka dostrzegłam wijący się ogon nagi. Nadepnęłam go. Nie tam zaraz tak delikatnie, w końcu buty miałam na porządnych obcasach. Nadepnęłam i zaczęłam szybko machać nogą w górę i w dół, żeby powbijać jej ten obcas jeszcze bardziej.
“BŁAGAM żeby ją to zabolało… nie mam ogona, ale chyba boli tak samo jak każda inna część ciała!” - pomyślałam i zaczęłam tworzyć w głowie plany awaryjne.
Mogę pomóc im z sytuacją z Bobem (o ile wyjdę z tego cało), ale nie wiem o co im chodzi. To taki miły szkielet. Mogę teoretycznie użyć moich mocy tutaj… ale praktycznie to raczej nie wyjdzie… jaki debil pochowałby kogoś w karczmie!? Gdyby to był człowiek, dostałby między nogi, ale nie jest… jak w ogóle się rozmnażają nagi!? Mówiąc prościej jestem no… w trudnej sytuacji. Najgorsze jest to, że w barze siedzieli chyba sami homoseksualiści i żaden z nich nie chciał pomóc biednej dziewczynie w potrzasku… no ja tam nic nie mówię, ale wybór potwór - dziewczyna, chyba powinien być dla każdego oczywisty… co się dzieje z tym światem!