U
uschly
dawno, dawno temu, w pewnym kraju nad Wisłą istniała tak zwana kultura rolnicza, a z której wyrósł także zawód ogrodnika. lokalna hodowla roślin cieszyła się dużą popularnością rynkową, czemu sprzyjał m.in. brak konsorcjów typu Holenderskiego.
jak głosi chińskie przekonanie, osoba przed śmiercią winna założyć ogród. późniejsze spłycenia (choćby amerykańskie “sadzenie drzewa”) kultywują je po dziś dzień.
nie trzeba studium, ni tytułów, coby znaleźć wspólny język z roślinami. nie trzeba nawet ich lubić. wystarczy zaakceptować.
sezon rozpoczął się miesiąc temu - na dobre. to całkiem niezły moment na postawienie kilku (niezbyt) nowych pytań i (może) szansa na ciekawy temat.
jakieś ulubione chwasty?
tkwi w nich jakieś przesłanie? ktoś coś hoduje wobec czyichś upodobań?
a może “siano” należy wypalić, w ramach wsparcia wiosennych tradycji?
jak głosi chińskie przekonanie, osoba przed śmiercią winna założyć ogród. późniejsze spłycenia (choćby amerykańskie “sadzenie drzewa”) kultywują je po dziś dzień.
nie trzeba studium, ni tytułów, coby znaleźć wspólny język z roślinami. nie trzeba nawet ich lubić. wystarczy zaakceptować.
sezon rozpoczął się miesiąc temu - na dobre. to całkiem niezły moment na postawienie kilku (niezbyt) nowych pytań i (może) szansa na ciekawy temat.
jakieś ulubione chwasty?
tkwi w nich jakieś przesłanie? ktoś coś hoduje wobec czyichś upodobań?
a może “siano” należy wypalić, w ramach wsparcia wiosennych tradycji?
Ostatnia edycja: