Nasze sny.

Yo. Niedawno pochwaliłem się swoim najdziwniejszym snem.
Ten temat powstanie po to byście mogli oceniać cudze sny, oraz pochwalić się własnymi. Oto mój przykład. (Prosto z czatu wersja Extended :D)

Jestem sobie uczniem 4 klasy.
Śpię we własnym łóżku.Potem nagle znajduję się w mojej szkole.Na jednym z korytarzy. Idę w stronę wyjścia frontowego.Zamknięte.Patrzę w korytarz który wiedzie do szatni.Ktoś tam leży.Podchodzę.Najlepszy kumpel.Opuszczam głowę.Idę dalej w stronę szatni.Kolejne trupy.Nagle.Coś mnie łapie.Odczuwam na ciele… Włosy… Brązowe włosy…Potem ktoś stoi przede mną.To mała dziewczynka.Stała przede mną uśmiechając się.Zbliżyła mnie do siebie.Spojrzała mi prosto w oczy.Bałem się…Potem nagle…Pocałunek.Chciałem się uwolnić. Poczułem włosy na karku…Ścisk… Dusiła mnie… Całowała mnie dalej.
Opadłem z sił… Potem nagle obudziłem się w jakimś łóżku. Czerwona pościel, materac w kształcie serca… Byłem przywiązany. Potem pojawiła się ona. Ta sama dziewczyna, z tym samym uśmiechem. Jednakże miała na sobie tylko bieliznę… Spojrzałem na siebie. Również byłem nagi…
Potem dział się… Seks. I tak śniło mi się to gdy byłem w 4-tej klasie :smiley:
Jakie wy macie najdziwniejsze sny? Co powiecie o moim? Zapraszam do udzielania się :smiley:

Hehe co prawda w 4klasie nie miałem takich snów lecz już w przedszkolu miałem ostrzejsze fantazje o moich przedszkolankach xD - wiadomo, na leżakowaniach dochodziło do rękoczynów… :smiley:

Mój najdziwniejszy ( niezboczony sen ) to:
Każdy sen z gadającą kukiełką! Sram na widok laleczki Chucky, albo Slappy’iego ( gęsia skórka - serial ).
Mogę znieść wszystko… Przygniatanie przez titanica do dna oceanu, rozrywanie mojego odbytu przez macki, ale jak widzę te pieprzone kukiełki/laleczki, które biegną w moją stronę, to szukam czegoś ostrego - nie dal obrony lecz by się zabić XD
Ciekawe czy przez sen można zawału dostać…- nie nawiązuję do GGO :smiley:

Ostatnio mi się unormowały, są bardziej spontaniczne, ciepłe:
Miłość moich marzeń, park przy zachodzie słońca, ławka, przytulas do kawaii sweterka, pocałunek i … JEBANY BUDZIK!

gdzieś tak w 1szej-2giej klasie podstawówki miałam sny… według mnie wtedy zboczone, w sensie “niegrzeczne”… pływałam na basenie w przezroczystym stroju kąpielowym razem z innymi ludźmi w takich samych strojach i oglądali nas jacyś ludzie
nie wiem skąd mi się to wzięło, ale chyba po obejrzeniu seksmisji XD

ze snów emm… nie-zboczonych to biało-czarny sen w przedszkolu… serio…biało-czarny… bo oglądałam dużo biało-czarnych baśniowych filmów, a najczęściej czarnoksiężnika z krainy oz :stuck_out_tongue:
podobno przed kolorowymi telewizorami ludzie często mieli biało-czarne sny…

Asun… rękodzeła w przedszkolu… co!? XD co co co!?

Phar… jstem w stanie uwierzyć… ale ja … emm… byłam niedoedukowana seksualnie i nawet nie wiedziałam jak wygladają narządy płciowe … a co dopiero jak wygląda seks… więc w 4tej klasie najbardziej emm “erotycznym” snem dla mnie było jechanie tym samym autobusem co Bill z Tokio Hotel albo Richie z US5 …
jakby ktoś nie znał tych panów, to zdjęcia poglądowe, żebyście zrozumieli co działo się wtedy w moim mózgu… =.= a to co się działo było złe:
http://c.wrzuta.pl/wi17438/d69bf070002ae32247053ad3/richie_z_us5http://kupa2.blox.pl/resource/Bill.jpg
jedynymi snami jakimi nie trawię i reaguję na nie tak samo jak Asun na laleczki … są sny o KOSMITACH… i mówi to fanka mechów. … wczoraj przed zaśnięciem np. pomyślałam sobie, że kosmici mogliby zniszczyć cały nasz świat laserem i prawie zawału nie dostałam jak to zobaczyłam … w takich momentach mam ochotę emm… rozryczeć się, przytulić do kogoś i żeby mnie głaskał z 5 godzin ;___; jeszcze w 1 klasie gimnazjum jak mi się kosmici przyśnili to poszłam spać do mamy ahaha XD

Ten sen miałem rok temu i ostrzegam to chyba mój najbardziej chory sen. Schodzę do jakiejś piwnicy. Automatycznie włączam światło. Na środku pomieszczenia jest stół na którym leży dziewczyna oko 17-19 lat. Ma na sobie tylko bieliznę i jest przypięta za pomocą skórzanych pasów. Obok stołu jest jeszcze mniejszy stolik z różnymi przyrządami takimi skalpel, nożyk do papieru, młotek, piła do kości. Do ręki biorę skalpel. Rozcinam jej bieliznę i podziwiam ciało. Naprawdę nie widziałem jeszcze tak pięknej kobiety. Zaczyna się uśmiechać i mówię coś w stylu ,Jak ci się tu podoba?" jest zakneblowana więc słyszę tylko ,mmghgmgmhg" ale i tak odpowiadam , Naprawdę ?! Cieszę się! Ale teraz co powiesz że się trochę pobawie". Skalpel idzie w ruch płytkie skaleczenia pojawiają się na cały ciele kobiety. Po tym rzuciłem skalpel w kąt i postanowiłem zabrać się za coś większego kalibru. Do ręki biorę młotek i dłuto. Wybijam jest stawy. Knebel się poluzowuje i słyszę jej krzyk. Po chwili jednak cichnie ale oddycha , słyszę ja dyszy. Jej oczy są puste ciało pokryte karmazynem. Zabieram się do dania głównego*. Po tym się budzę.
*osoby z którymi rozmawiałem na czacie wiedzą o co chodzi

@“Kageno” dobre w ch*j :smiley:
Kojarzy mi się Twój sen z filmem “Królik doświadczalny” :smiley: - zapewne oglądałeś? :stuck_out_tongue:
@“Nikorin” ano już w przedszkolu fapczyłem jak poebany ;D

@“Asuna” nie nie oglądałem ale jeśli jest podobny do mojego snu to chętnie go zobacze

Whoa… Kaguś… To… Cóż… Niesamowite :smiley:
Takiego snu to jeszcze nie miałem.
Ale teraz może obierzemy inny kurs. WOJNA
Tak dokładnie WOJNA…
Więc tak. Sny tego typu miałem od młodości… Ale teraz podam wam mój ostatni sen sprzed… kilku dni.
Budzę się w pozycji leżącej leżąc na jakiejś niezbyt wygodnej ławce, rozglądam się… Obok mnie siedzi jakaś randomowa dziewczyna którą spotkałem w korytarzu. Kazano nas pilnować w nocy cobyśmy nie dezerterowali. Wstałem. Miałem na sobie czarne ciuszki i glany, po mojej prawej na podłodze leżała snajperka (oparta), pistolet(na ziemi), miecz (oparty) oraz pas z amunicją. Założyłem to wszystko, Wcześniej zakładając mój płaszcz rzucony w stylu YOLO na podłogę. Lekko zabrudzony idę na drugie piętro susami przeskakując kolejne schodki. Po prawej był bufet. Udałem się tam i poprosiłem sprzedawczynię o jedzenie. Dała mi pączka i plastikową butelkę wody truskawkowej z nadrukiem Angry Birds. Usiadłem przy stoliku i oszamałem co było. Potem udałem się na czwarte piętro. Ustawiłem się w jednej z klas i robiłem codzienny patrol ze snajpą. Siedziałem tak z dobre półgodziny, gdy zauważyłem… Rosjan. Nie strzelałem od razu. Byli w małej grupce. Dobrze uzbrojeni. Poczekałem aż podejdą bliżej. Radio zaczęło nadawać komunikat o zbliżających się wrogach. Pytali co mają robić. Kazałem im się zaczaić. Mają oczekiwać pierwszego trupa i potem mogą atakować. Taktyka taka sama jak zawsze. Ja wybijam najniebezpieczniejszych, potem robię za wsparcie. Strzelam w gościa ze strzelbą, trafiam w głowę. Lecz naglę słyszę strzał z daleka… Snajperka… I wtedy się obudziłem.

Asun. Ja też fapczyłem w przedszkolu. Tylko w domowym zaciszu :smiley:

Okej tak sobie czytam te wasze sny i powiem wam, że takich historii jeszcze nie słyszałem :stuck_out_tongue:

Zanim zacznę dodam że też nie cierpię snów o kosmitach, no i jeszcze o duchach i innych paranormalnych shit’ach.

Napiszę o moich 3 snach, może was zaciekawią :wink:

#1
Generalnie mój pierwszy koszmar z dzieciństwa, byłem w tedy w wieku przedszkolnym, ok 3-5 lat.
Pewnego wieczoru, jak większość dzieci w tym wieku, położyłem się spać. Bardzo długo nie mogłem zasnąć, więc po prostu zamknąłem oczy i wtuliłem się w poduszkę.
po dłuższej chwili, znudzony oczekiwaniem na udanie się do krainy snu otworzyłem oczy. Jednakże nie leżałem już w łóżku, lecz siedziałem skulony w ciemnym korytarzu.
Wstałem rozejrzałem się i zacząłem iść przed siebie. Nie było tam żadnych drzwi czy zakrętów. Jedynym urozmaiceniem były od czasu do czasu pojawiające się na kamiennych ścianach pomiędzy pochodniami jakieś bardzo stare obrazy dziwnych ludzi. Szedłem tak i szedłem gdy nagle poczułem że ktoś za mną idzie, jednakże gdy się odwróciłem nikogo tam nie było. Jako że uwierzyłem mojemu instynktowi, zacząłem iść szybciej, a uczucie bycia śledzonym stawało się coraz większe. Zacząłem biec. W tedy z ciemności korytarza wyskoczyła banda przeróżnych potworów. Wilkołaki, Wampiry i wszystko inne znane ludziom i nie znane, bo niektórych stworzeń tam nie jestem w stanie nawet opisać. próbowałem uciec, przez całą noc. Zaskakująco dziwne było to że małe nóżki 5’cio latka dają radę tym wszystkim potwornością i trzymają je na dystans. Pościg trwał do świtu. w pewnym momencie, nie jestem nawet w stanie powiedzieć co się stało, nie pamiętam, jednak już nie biegłem. Byłem okrążony, siedziałem w samym środku koła utworzonego z ,nich" i płakałem.

Obudziłem się o 5 nad ranem, było jeszcze ciemno, a ja nawet nie odważyłem się wyjrzeć spod kołdry.

#2
Kolejny sen, przyśnił mi się pewnej wspaniałej nocy, tegorocznych wakacji, w Chorwacji na żaglach. Najdziwniejsze było to, że na łódce miałem bardzo dużo snów, najczęściej idę spać i po prostu budzę się rano. Jednakże jeśli już mi się jakiś przyśni, jest ciekawy do ,przeżycia" tego samemu, śpiąc.

Była późna letnia noc, a ja wiłem się w pościeli bujany przez morskie fale, próbując zasnąć na łódce. W pewnej chwili jednak przestałem odczuwać fale i stwierdziłem, że się przemieszczam. Rzeczywiście, gdy otworzyłem oczy siedziałem w samochodzie, tuż obok kierowcy. Bardzo się zdziwiłem ponieważ za kółkiem siedział ojciec mojego kumpla, a na kanapie z tyłu siedziało 2 moich kolegów, jednym z nich był oczywiście ten którego tata prowadził ( Wraz z kolegami chodzimy razem do szkoły, na zajęcia itp. przez co starzy nas czasem podwiozą). W każdym bądź razie trochę się uspokoiłem, w końcu znałem wszystkich dookoła. Zapytałem się gdzie jedziemy. okazało się że właśnie wracamy z jakiś zajęć dodatkowych, niestety nie pamiętam jakich. Jechaliśmy dalej, zaczęliśmy gadać, śmiać się i wygłupiać gdy nagle usłyszeliśmy że w radiu nadają wiadomości.
Był jeden komunikat. Wybuchła epidemia i rząd nie jest w stanie nic temu zaradzić, tylko tyle, następnie transmisja się urwała i żadna inna stacja już nie nadawała. Jechaliśmy dalej, wygłupy i gadanie zmieniły się w głuchą ciszę. Po pewnej chwili ujrzeliśmy idącą po chodniku chwiejnym krokiem, ze spuszczoną głową kobietę. Przejechaliśmy obok niej, gdy byliśmy jakieś 10 metrów od niej nagle podniosła głowę ze wzrokiem pełnym wściekłości i nienawiści, zaczęła biec za nami z nienaturalną szybkością, byliśmy od niej szybsi, jednak nadrabiała naszą przewagę na zakrętach i innych przeciwnościach na drodze. W końcu udało jej się wskoczyć na dach. Zamknęliśmy wszystkie szyby i słyszeliśmy tylko stukot dochodzący z sufitu Sytuacja robiła się naprawdę poważna, jednak po chwili dźwięki z dachu ucichły. Panowała wszechobecna cisza, w głowie tylko ryk silnika, gdy nagle rozbiła się szyba tuż obok mnie, zobaczyłem tylko rękę przecinającą powietrze tuż przed moimi oczami. Miotała się jak szalona próbując mnie dopaść. Nie wiedziałem co robić, złapałem rękę i pociągnąłem, popatrzyłem się na kierowcę, wiedział co robić. Zarzucił tyłem auta, a kobieta na szczęście spadła. Dalsza część podróży potoczyła się spokojnie, jednak gdy wróciłem do domu [byłem już sam] poczułem jakąś dziwną atmosferę. Wszyscy spali, był późny wieczór, sprawdziłem zamki, zablokowałem okna i również poszedłem spać, no i oczywiście do mojego pokoju wlazł za mną mój pies. W nocy słyszałem dziwne dźwięki, jednak nie wiadomo dla czego nie zareagowałem. obudziłem się rano, nie wiedząc zbytnio co się stało. pies leżał skulony w kącie łóżka, co było dosyć dziwne bo zazwyczaj drze się jak po*ebany. W sumie jego ulubiona czynność życiowa to nie spanie, czy jedzenia tylko darcie się na cały regulator, ponoć psy zachowują się jak właściciel. może to prawda? Wracając do tematu, wstałem z łóżka otworzyłem drzwi i sprawdziłem co się stało. tak jak myślałem, było już za późno, rodzice dziwnie chodzili po pokoju,a gdy zauważyli moją obecność rzucili się na mnie. Szybko uciekłem do pokoju, zatrzasnąłem drzwi. Wyjrzałem za okno i zobaczyłem, że cała hołota, wszyscy przemienieni sąsiedzi itp. dobijają się do mojego domu. Nie było już ratunku, usiadłem na dywanie czekając na najgorsze, równocześnie wsłuchując się w jęki, ryki i drapanie drzwi…
Następnie się obudziłem, nie wiem czy udało mi się przeżyć czy nie, jednak mam nadzieję że kiedyś mi się to ,dośni" :stuck_out_tongue:

#3

O śnie 3 napiszę później, sorka już się zmęczyłem pisaniem :stuck_out_tongue:

Levi$:

Obudziłem się o 5 nad ranem, było jeszcze ciemno, a ja nawet nie odważyłem się wyjrzeć spod kołdry.

śpisz z zegarkiem na ręku? skąd wiedzialeś ze 5 nad ranem skoro nie odwazyles sie wyjrzec spod koldry?

Wiedziałem że się o to zapytacie, Po jakiś 30 minutach weszła do pokoju moja mama, wiesz zapaliła światło itp.
Oczywiście ta 5 rano, nie jest na 100% Pamiętam tylko, że potem wspomniana już wcześniej moja zacna mama powiedziała, że nie spałem o 5 :stuck_out_tongue:

Ostatnio śniło mi się, że jestem w ciąży i uciekam przed bydłem po całym mieście xD

Tak sobie czytam to wszystko co piszecie
i stwierdzam z radością, że chyba taki pojeb*ny nie
jestem ^^

Jeden z najdziwniejszych snów miałem dosyć niedawno
(jakoś w te wakacje)
Budzę się w jakimś dziwnym pokoju… jakbym go skądś
znał. Idę do kuchni, ale zaraz po wyjściu z pokoju orientuje się,
że to nie mój dom. Taki troszkę zestresowany idę dalej i dochodzę
do kuchni a tam… TRZY DZIEWCZYNY (takie konkretne laski)
W SAMYCH FARTUSZKACH COŚ GOTUJĄ!!! Ja taki zesrany
sobie myślę “Co do jasnej cholery się dzieje?”. I w tym momencie
mnie zauważają. Ruda, Blondyna i Brunetka podchodzą i tak delikatnie mnie oplatają… A ja tylko taki w stylu "CO JEST KUWA!?!?!"
A teraz najlepsza część się zaczyna. One tak na mnie patrzą maślanymi
oczkami i każda czegoś ode mnie chce. Zaczynają się przymilać i…
wypadek. Pół chałupy zmiotło. One nic dalej jadą swoje.
Apokalipsa dookoła a one swoje. A najlepsze, że w momencie
kulminacyjnym (zrzucały fartuszki) JEEEEEB!!! Jak zajeb
łem
mordą w ścianę… i po takim przyjemnym śnie… JAK ŻAŁOWAŁEM!!!
Ale to tylko jeden z wielu takich dziwacznych snów jakie miałem ^^
za jakiś czas kolejne wrzucę :stuck_out_tongue:

Moim najdziwniejszym snem było to że budzę się w szkole z rosario to vampire i nad mną stoją Moka, Yukari, Kurumu i Mizore i biją się która będzie ze mną uprawiać sex xd. Biły się tak długo że zorientowałem się że wyglądam jak naruto i zaczeły mnie gonić oddział anbu oraz te 4 ślicznotki uciekalem przez sen az w realu zawędrowałem do drzwi i na nie wpadłem i się obudziłem.

@“Mako” mi ciąża nieraz się śniła, a ostatnio (jeszcze w tym tygodniu) śniło mi się, że bylam już w 9-tym miesiącu ciąży, ale brzuch mi ani trochę nie urósł, więc nikt mi nie wierzyl ;-; termin porodu wypadł mi w dzień szkolny i akurat siedziałam sobie na lekcji historii gdy poczułam, że za moment zacznę rodzić, ale nauczyciel nic sobie z tego nie robił i nie chciał mnie wypuścić z klasy, więc musiałam się męczyć i czekać do dzwonka. Okazało się, że po dzwonku nie mogłam urodzić, bo niby dziecko mogło wyjść na świat tylko i wyłącznie podczas tamtej lekcji. Popłakałam się i zaczęłam się kłócić z moim historykiem, nawrzeszczałam na niego strasznie, bo to z jego winy dziecko mi zmarło, a on i wszyscy świadkowie zdarzenia próbowali mi wmówić, że tak naprawdę nie byłam w ciąży. :frowning:

Whoa… @“Alison” Ciężki sen… Miewałem sny o byciu ojcem… Tylko że nie pamiętam ich za dobrze… Świadome śnienie powinno mi pomóc… Ale to… Dość smutne…

Jak moja siostra była w ciąży śniło mi się że zabieram od niej to dziecko i ja byłam w ciąży. Musiałam jeździć do ginekologów a jak już miałam rodzić to cała szkoła była przy tym i jeden z uczniów odbierał poród.

A raz mi się śniło, że jeżdżę na taborecie xd

Mój jeden z dziwniejszych snów to to że byłem
ostatnim człowiekiem na ziemi, dodatkowo
byłem łowcą wampirów i walczyłem z Draculą,
ratując śliczną nastolatkę, a po zabiciu draculi wszyscy
zmienieni w wampiry sie odmienili :smiley:

Mój 3 sen.

Był to późny letni wieczór, leżałem sobie na kanadyjce w namiocie, a kolejny dzień obozu Paintball’owego dobiegał ku końcowi.
Przez cały czas słyszałem szepty i zgrzytanie kanadyjek w innych namiotach [Kanadyjka-takie łóżko ;0 ]
W pewnym momencie moje oczy zamknęły się i gdy je otworzyłem, spostrzegłem że przechadzam się po chodniku w samym centrum Warszawy. Od razu domyśliłem się że to sen, więc zbytnio się nie przejąłem sytuacją.
Chodziłem po Warszawie cały dzień, łażąc po sklepach, kinach itp. i gdy już zaczęło się ściemniać, zacząłem wracać do domu [mieszkam tuż pod miastem :stuck_out_tongue_winking_eye: ] Gdy tak się przechadzałem podjechał do mnie jakiś dziwny samochód. Był to dosyć stary, ale zarazem piękny samochód należący do tej grupy aut zwanej ,klasycznymi". Wysiadło z niego kilku dziwnie ubranych gości zarzuciło mi lniany worek na głowę i wpakowało do samochodu. Była to długa podróż, nawet nie próbowałem się opierać, po prostu chciałem dowiedzieć się dla czego ci ludzie mnie porwali, jednak gdy tak jechałem znużył mnie sen i usnąłem[ lol, sen we śnie]

Ocknąłem się siedząc na krześle w holu jakiegoś ogromnego pałacu, przede mną stał dziwnie ubrany facet w podeszłym wieku, wyglądał zupełnie jak ninja. okrywał go biały strój, zakrywający prawie całe ciało oprócz twarzy, posiadał wiele pasów z shurikenami [ shu ri ken- w polskim tłumaczeniu: do rzucania ostrze] i gwiazdkami ninja, a na plecach miał miecz. Patrzyłem się w niego wzrokiem pełnym gniewu, w końcu przecież mnie porwał i jeszcze stał przede mną uzbrojony po zęby. Popatrzył mi głęboko w oczy i zapytał czemu zdezerterowałem. Nie wiedziałem o co mu chodzi, milczałem. Zaczął prawić, że uciekłem i zaprzestałem treningu, że nie traktuję poświęcanego mi czasu na poważnie i przynoszę hańbę zakonowi. Nadal milczałem. Na koniec powiedział, że muszę zostać ukarany i wyszedł. Dopiero w tedy zdałem sobie sprawę z mojej sytuacji, rozejrzałem się i zobaczyłem ogromną ilość sylwetek rozmieszczonych po całym holu i bynajmniej nie były one zbyt przyjaźnie nastawione. Wstałem z krzesła, a sylwetki zbliżały się coraz bardziej. W końcu rzucili się do ataku, lecz ku mojemu zdumieniu skutecznie odpierałem zmasowany atak i wkrótce liczba oponentów zaczęła maleć. Pomimo znakomitego uzbrojenia wrogów, skutecznie stawiałem im czoła. Tłukłem ich i tłukłem, lecz gdy pokonałem 1 przychodziło 2 kolejnych. Musiałem uciekać, szybko wbiegłem w jakiś korytarz, potem wparowałem do pokoju przez ogromne drzwi. Była to ogromna jadalnia, na środku której stał ogromny zastawiony żarciem stół, jednak nikogo przy nim nie było i pokój świecił pustkami. Walka przeniosła się na tenże stół, a w powietrzu pomiędzy rzutkami i mieczami pojawiło się kilka kotletów i krewetek. Na szczęście przeciwników przestało przybywać. Walka zbliżała się do końca, a moje zmęczenie stawało się coraz większe. W końcu udało mi się pokonać wszystkich wojowników, po chwili przyszedł staruszek, ten który mnie tam sprowadził i powiedział, że właśnie pokazałem, że jestem godzien nazywanie siebie ninją i mój prawdziwy trening dopiero się rozpocznie.

Wychodziliśmy już z jadalni gdy z ust Staruszka usłyszałem:
,Obóz Paintball’owy zbiórka!!!"
Nie widziałem o co chodzi, lecz szybko sobie przypomniałem o tym że przecież jestem na obozie, no i w tedy się ocknąłem ;-;

No i to na tyle z moich snów, starałem się zapisać je takie jakie były lecz niektórych momentów nie dałem rady do końca zapamiętać i starając się złożyć odłamki tamtych wydarzeń zalepiłem luki mojej pamięci, chociaż możecie się przyczepić pewnie jakiejś części moich wypowiedzi.
W sumie tak sobie myślę, że czasami fajnie byłoby zostać dłużej ,we śnie" i przeżyć te przygody do końca :stuck_out_tongue: Albo wywołać sobie taki sen, w sensie jakaś nudna lekcja i przysypianie w szkole, zamykasz oczy a tu jakaś epicka historia. Albo możliwość łączenia snów, pojawienie się w czyimś śnie i przeżycie go w większym gronie, co wy na to :D?

Hah… Było by świetnie :smiley: Świadome śnienie… Kreowanie snów będąc w śnie. Działa to mniej więcej tak jak to opisujesz tylko że ciężko jest wywołać taki sen na lekcji… No chyba że byłaby STRASZNIE nudna. Mi się udało zasnąć na chwilę w pociągu (tak mam mocne nerwy…) Ale jedyne co sobie wyobrażałem to to że wskakiwałem w jakiś sposób na dach pociągu i patrzyłem w dal szukając przeciwników.

U mnie problem jest taki, że od podstawówki nie mam snów “ero ero” i koszmarów. Jedyne sny jakie mam, to fantasy albo wymyślone przez mój mózg realne sytuacje z osobami, które spotkałem w życiu.